piątek, 22 sierpnia 2014

50. A lil trip to London

Witajcie kochani.
Wybaczcie mi moją długą nieobecność, jak sama nazwa postu wskazuje wybrałam się do Londynu, gdzie niestety nie miałam stałego internetu.
Postanowiłam opisać nie tyle sam mój wyjazd do Londynu, co przedstawić kilka ciekawszych miejsca, w których można wyłapać jakieś modowe perełki bądź gadgety, bo w końcu taka jest tematyka tego bloga.

Dziękuję bardzo Anju z Thatssocreepy która przeprowadziła nas przez londyńską junglę. 
Sam Londyn, to miasto w którym łatwo się zakochać. Przedmieścia składają się z typowych angielskich kamienic, które widzimy w telewizji lub które opisywane są w książkach. Natomiast centrum tętni życiem. Trudno było znaleźć ciche, puste miejsce. Pierwszym naszym przystankiem  był sklep Tokyo Toys.



Co tam można znaleźć? Wszelkiego rodzaju gadgety z anime, figurki, pluszaki, wisiorki, czapki, plakaty, torby, a nawet cosplay'e. Większość niestety nie jest oryginalna, ale ja sama skusiłam się na pluszaka z tego sklepu♥

Przy okazji zahaczyłyśmy o sklep z komiksami, oraz jeden który naprawdę wart jest uwagi czyli Forbidden Planet. Raj dla fanów sci-fi, fantasy, komiksów i mang. Robił niesamowite wrażenie, zarówno ilość gadgetów jak i ilość ludzi w tym sklepie. 
Nasze całe komiksowe zakupy♥

Miejscem, którego nie można przegapić na takiej wycieczce jest Camden Market, w którym miłośnik praktycznie każdego stylu znajdzie coś dla siebie. Oczywiście Camden Market to nie tylko ubrania, ale również rękodzieła, ogromny plac z najróżniejszym jedzeniem z całego świata, upominkami, płytami, komiksami......Trudno mi wymyślić coś czego tam nie było. Moda z harajuku oczywiście też się tam znalazła! A portfel przez to płakał. 
Warty polecenia jest sklep Sai Sai, w którym można znaleźć ubrania w stylu sweet lub gothic lolita, ale również steam punk, nu goth. A zwłaszcza można znaleźć takie cudeńka.
Miałam mały problem by zmieścić je w walizce...

Z ciekawszych sklepów, które tam jeszcze widziałam były sklepy z modą cult party kei, reszta niestety nie podzielała mojego zachwytu tymi sklepami ://///

To co jest również niesamowite w Londynie to ogromna ilość sklepów z modą alternatywną lub sklepy stricte projektantów. Każdy tam znajdzie coś odpowiedniego dla siebie!

Tak samo obowiązkowym miejscem jest China Town, w Soho. Sklepy z japońskimi lub koreańskimi kosmetykami, płytami z azjatycką muzyką (tak, tak kpop też był), mnóstwo azjatyckiego jedzenia.
Można było znaleźć kosmetyki od DollyWink, niestety bardzo drogo. Chociaż moją uwagę najbardziej przykuła maseczka formująca twarz w V...jednak nadal była za droga.

 A przy okazji nie do końca oryginalna aleeee purikura!

Na naszej drodze spotkałyśmy tam również cosplayerki z Homestuck'a, które wybierały się na jakieś spotkanie fandomowe. 

Podsumowując. W mieście jest cały czas hałas, było bardzo drogo, na samo jedzenie poszła jakaś niesamowita ilość pieniędzy, gdy w ostatni dzień zepsuło się metro prawie wszyscy mi umarli ze stresu że nie zdążymy na samolot. Czy wybrałabym się tam znowu? Jak najbardziej. Już zbieram na następną wycieczkę tam, tym razem bardziej ogarniętą.
A tak wygląda niebo.

Londyn to oczywiście nie tylko sklepy i markety, Londyn to przede wszystkim niezwykła ilość muzeów, zabytków, pięknych, malowniczych miejsc, które warto obejrzeć i poznać ich historię. O samym Muzeum Brytyjskim mogłabym pisać kilka stron, ale lepiej jest jechać i przekonać się na własne oczy, dlatego zachęcam do wybrania się chociaż na krótkie zwiedzanie♥