wtorek, 25 czerwca 2013

7. Free Hugs Day

Chciałyśmy się uwolnić od upału, więc nasze życzenie zostało spełnione. Zaczyna się robić zimno i deszczowo, co jednak nie powstrzymało nas od uczestniczenia w Dniu Przytulania c:


Wszystko zaczęło się od ul. Stawowej w Katowicach, a niedługo potem przerodziło się w sporą pielgrzymkę po Katowicach. Ludzi było sporo, tak samo jak chętnych do przytulenia. Na miejscu były również Dziennik Zachodni (wypatrujcie naszych zdjęć!) oraz radio. Impreza była naprawdę sympatyczna, a my poznałyśmy wielu ciekawych ludzi. Zakończyło się spacerem pod Silesia City Center i czasem spędzonym wspólnie na marudzeniu na bolące nogi czy komary.


Zorganizowanie Dnia Przytulania to był naprawdę świetny pomysł. Impreza pozwoliła zbliżyć do siebie obcych ludzi, a w końcu okazywanie ciepłych uczuć nieznajomym to w Polsce rzadkość. Wprawdzie większość uczestników dzieliła z nami zainteresowanie Azją, dzięki czemu dobrze się dogadywaliśmy, ale były też osoby niezwiązane z tym tematem (łącznie z organizatorami). Dlatego właśnie tak bardzo lubimy ten fandom - jest ciepły i otwarty na innych.


A Wy? Przytulaliście się wczoraj? Jeśli jeszcze się nie wybraliście na taką imprezę, to zachęcamy c:

piątek, 21 czerwca 2013

6. Jak ugryźć pastel gotha? :3

Witamy~ niby mamy piękną pogodę, ale tak naprawdę jest zabójcza :c właśnie z Clo umieramy od tego gorąca. Czy tylko my nie lubimy się opalać?
Dobra, ale nie o pogodzie jest ten wpis. Dzisiaj chciałyśmy wam wyjaśnić czym jest pastel goth :3

Patel goth z założenia jest dla każdego, nieważne ile masz wzrostu, czy ile ważysz. Hasło PG brzmi "you're not too fat to be a pastel child". Czy pastel goth są naprawdę aż tak tolerancyjne? Jak narazie nie spotkałyśmy się z żadnymi nieprzyjemnościami. Dla nich ważny jest twój pomysł, kreatywność, a nie twoja tusza ;) Ostatnimi czasy subkultura ta stała się popularna, ponieważ jest to miejsce "wyrzutków" i każdy mógł znaleźć tam dla siebie miejsce. Jest to subkultura stricte tumblerowa, używająca jego slangu.
źródło:  http://pastelbat.tumblr.com



Od strony wizualnej jest to połączenie new goth i pastelowej słodyczy. Można więc ubrać coś zupełnie w jasnych barwach, coś zupełnie czarnego lub ich połączenie. Najważniejsze jednak są dodatki czyli krzyże, czaszki, trupie łapki, gałki oczne, a do tego słodkie kotki, jednorożce, itp, itd. Można wymieniać w nieskończoność. Ostatnio są również modne motywy "wszechświata". 
Jeśli chodzi o włosy, jasne pastelowe barwy jak najbardziej na tak. Róże, fiolety, niebieski, czasem czerwień. Mogą być farbowane, ale może to być też peruka.
źródło:  http://fetsu-chan.tumblr.com

Soczewki circle lens mile widziane, ponieważ dają efekt dużych, uroczych oczu. 
Makijaż - tu zaczyna się karuzela. Można pod to podciągnąć praktycznie wszystko, jasne różowe cienie do powiek i mroczna czarna szminka w połączeniu mogą dać świetne efekty. 
Buty również trudno określić. Najpopularniejsze są creepersy, buty na koturnach, ale słodkie lolicie buciki również dają radę.
źródło:  http://irodohieru.tumblr.com

Ważny jest pomysł oraz to by się inspirować, a nie kopiować. Jeśli chodzi o kwestie kupna, internetowe sklepy oferują wszystko od  spineczek po skarpetki. Jednak za jaką cenę? Dobrze jest stosować metodę DIY, ale uszycie koszulki od podstaw mija się z celem oszczędzania, więc polecamy sklepy typu H&M, Sinsay, Terranova oraz New Yorker.
A z tych internetowych:
http://www.kreepsville666.com/uk/ trochę mrocznie, ale mają ciekawe dodatki
oraz
a na koniec filmik od WaywardMermaid:



kilka tumblr'owych sław:
~
Jak właściwie pastel goth radzą sobie z wakacjami? Chyba trzeba być bardziej pastel niż goth, żeby się nie rozpłynąć ♥

sobota, 15 czerwca 2013

5. Nothing creative.

Tak jak w tytule, wracamy do Was dzisiaj z porcją zdjęć, zrobionych dość spontanicznie, w przypływie euforii, że wyszło słoneczko. Wyszły z tego dwie godziny łażenia, leżenia na ławkach, wychodzenia z krzaków i uciekania przed owadami. Więc pierwsze spotkanie z matką naturą mamy za sobą♥
Nasze dwa ootd:


Clo:
sukienka: H&M
rajstopy: jakiś bazar (?)
creepsy: Allegro
opaska z ćwiekami: Allegro
torebka: New Yorker

Chi:
sukienka: New Yorker
rajstopy: patrz parę postów niżej(ebay)
creepsy: Allegro
plecak: ebay
A na koniec bonus c:

a na koniec, seria mojej śmierci na ławce doczekała się mema♥


czwartek, 6 czerwca 2013

4. Związek w Korei - jak, po co i z czym się to je...


Witajcie, droga parafio. Dzisiaj mam dla Was coś trochę innego, mianowicie krótkie przedstawienie jak wyglądają związki w Korei (być może tyczy się to też Japonii, ale - z tego co wiem - Chiny to już inna bajka). Ten temat ostatnio mnie naprawdę zaintrygował, zwłaszcza, że spotkałam paru Koreańczyków w swoim życiu, zarówno przez internet, jak i w „realu” i sama byłam w związku z Azjatą. Trzeba przyznać, że różnica zachowań jest ogromna.
Zaznaczam, że to jedynie mój pogląd na tę sprawę i chętnie usłyszę co Wy o tym myślicie c:



Pewnie zdarzało Wam się wpaść w sytuację, w której poznajecie Koreańczyka przez internet. On jest na początku miły i uroczy, a potem bam, pytanie o sex cam, jakkolwiek sformułowane - sens pozostaje ten sam. Następnego dnia oglądacie dramę, w której mężczyźni są idealni, a próba pocałowania się pary zajmuje 16 odcinków. Gdzie tu właściwie sens i gdzie zaciera się granica między rzeczywistością, a tym, czym nas karmią w telewizji. Otóż Korea ma image. Image kraju zakochanych, ze wszystkimi słodkaśnymi parami, noszącymi couple rings, couple t-shirts, za niedługo couple wątrobę, ale prawda jest taka, że 90% Koreańczyków jest niezadowolona ze związku. Dlaczego? Ponieważ szukają pary na siłę. Można powiedzieć, że posiadanie chłopaka/dziewczyny jest „modne”. Niezadowolenie ze związku ciągnie za sobą konsekwencje, a mówiąc wprost: zdrady. Nie znajdziecie w dramach czy w koreańskiej telewizji wzmianki o domach publicznych, jednak biznes się kręci. Obecnie na ulicach pracuje około 1800 kobiet*. Jeśli wyszuka się odpowiednie hasło w Google można znaleźć dobry reportaż na ten temat. Nocne kluby to też dobra opcja. Alkohol robi swoje. Jedna noc, a rano wraca się do swojego partnera przynosząc mu kwiaty i śniadanie do łóżka.

Wizerunek Korei ciągnie za sobą również kpop i idealizacja członków boybandów/girlsbandów przez piszczące koreańskie fanki, które wskoczą w ogień, jeśli oppa tak powie. Niepotrzebne? Trudno powiedzieć, bo syndrom "oppa won't notice me" również gdzieś we mnie siedzi. Ale związki i kpop to jest temat rzeka, na który można by poświęcić dwa razy dłuższy post.

Jak właściwie Koreańczycy znajdują sobie parę? To wydaje się dosyć proste: przez internet, na specjalnych meetach osób samotnych lub, jak ostatnio czytałam, w liceach - zaczęto robić specjalne listy, na których można wpisać swoje imię i zostaje się połączonym z kimś innym w parę. Potencjalni kandydaci spotykają się w ustronnym miejscu takim jak np. kawiarnia. Jeśli się polubią, zostają ze sobą.
Można się spierać czy jest to szukanie kogoś na siłę czy raczej kreatywny sposób na poznanie. Jednak Koreańczycy również nie potrafią odmawiać, więc często już długo po ślubie rozchodzą się, bo to jednak nie to.

Dużo ludzi zazdrości Koreańczykom słodkich dziewczyn z całymi pokładami aegyo, wydzwaniającymi do swoich "lubych" 10 razy dziennie, jak to za nimi tęsknią. Niestety (albo stety) faktycznie tak to wygląda, że Koreanki mają we krwi cukier, jednak ich zachowanie, gdy ostatni męski osobnik znika z pokoju, zmienia się o 360 stopni. Do tego dodajmy, że uwielbiają kombinować, knuć dziwne intrygi, co bardzo przypomina sytuacje z dram. Kochają również chwalić się swoim związkiem na prawo i lewo. Ogólnie Azjaci uwielbiają co 5 minut updatować statusy o tym, jak bardzo są szczęśliwi w związku. Dla nas "białych" jest to swoisty szok. Każda ze stron ma jakąś prywatność, czas dla siebie, własnych znajomych/przyjaciół, a nagle okazuje się, że w związku musisz dzielić się z kimś praktycznie każdą chwilą wolnego czasu i każdą informacją.

Oczywiście nie twierdzę, że każdy związek w Korei kończy się rozwodem, na pewno jest sporo naprawdę kochających się par, jednak jest to problem na dużą skalę, który ciężko rozwiązać. A co przyniesie przyszłość, tego nawet starzy Chińczycy nie wiedzą ♥

_________________
*dane za: Seksbiznes w Korei Południowej - Koreańskie prostytutki demonstrują przeciw policji

środa, 5 czerwca 2013

3. Kościotrupie rajtuzki~

Witam~!  Tu znowu Chi~
Niecałe 2 tygodnie temu, razem z Cloudy, zamówiłyśmy rajtuzki ze szkieletem.
Od dłuższej pory polowałam na takie leginsy i miałam jedne upatrzone na ebayu - za jakies 40 zł. Gdy ostatnio szukałam tam czegoś innego wpadłam na aukcję rajtuz z takim nadrukiem za ok 12 zł! Stwierdziłyśmy, że skoro są takie tanie, to możemy sobie zamówić od razu :3
No i w końcu dostałyśmy paczuszkę. Nie spodziewałam się, że tak szybko, bo przeważnie zamówienia z Azji dochodziły w 3 tygodnie.
Rajtuzki są naprawdę śliczne. Są z cienkiego materiału, ale naprawdę dobrze wyglądają.
Jest jednak jedna wada. Mam wrażenie, że stopy są na odwrót nadrukowane xD.
Może Chińczycy mają stopy na odwrót, nie wnikam xD Na szczęście nie przeszkadza mi to aż tak, bo raczej odsłoniętych stóp nie będę miała. Więc się nie przejmuję ^^
A o to kilka zdjęć:




I na koniec nóżki Clo~ 





A już niedługo ciekawy wpis Cloudy o związkach w Korei ;)



niedziela, 2 czerwca 2013

2. Pierwszy Czerwca~


Tutaj Chi. Wczoraj był Światowy Dzień Dziecka, więc spóźnione wszystkiego najlepszego z tej okazji! Nie ważne ile mamy lat i tak wszyscy jesteśmy dziećmi <3

Ja, bez względu na wiek, i tak zachowuję się jak dziecko... To nie jest zbyt dobre, no ale~ co kto lubi :D

Razem z Clo miałyśmy iść na sesję zdjęciową. Niestety, pogoda nie dopisała, więc ją odwołałyśmy :c. Jako że był brzydki dzień i spędziłam go w domu postanowiłam, że zrobię "tutorial" jednego z moich ulubionych sposobów na makijaż oczu ^_^



1. Na twarz nakładam krem bb i puder. Białą kredką maluję kącik oraz linię wodną oka. Na górną powiekę nakładam odrobinę złotego cienia.




2. Na górnej powiece rysuję kreskę od wewnętrznego kącika, pogrubiając przy zewnętrznym kąciku oraz przeciągając cienką linię trochę dalej. Na dolnej powiece rysuję tylko cienką kreskę pod rzęsami do połowy oka. Na zakończenie maluję rzęsy. Jeżeli wydaje się to zbyt zwykłe i proste możecie wykonać kolejny krok :3




3. Na dolnej powiece dodaję czerwoną kreskę. Ożywia ona lekko makijaż.



I oto moja na wpół pomalowana twarz. 



I mały news: mamy teraz na blogu korektora~! Dziękujemy bardzo, Rin <3

『Rin eonni pozdrawia i życzy powodzenia autorkom oraz przyjemności czytania - czytelnikom :*』