Był już jeden post o naszych sposobach na dobrą cerę, tym razem powędrujemy trochę wyżej, a mianowicie do włosów.
Osobiście uważam, że włosy to jedna z ważniejszych rzeczy w naszym wyglądzie, jakkolwiek to nie zabrzmi, ponieważ fryzura potrafi absolutnie odmienić człowieka. Wydłużyć lub poszerzyć twarz, odmłodzić lub postarzyć ją. Co ważniejsze, można się dowolnie bawić włosami - tworzyć fryzury, farbować, przycinać, wydłużać i.... no właśnie, tu zaczynają się schody. Jak sprawić, by nawet po naszych "zabawach z nimi" nadal były zdrowe i błyszczące?
Jestem zwolenniczką "im później zacznę farbować tym włosy mocniejsze", bo to jak najbardziej prawda i sama zaczęłam w zeszłym roku (chociaż niektórym może to wydać się nadal za wcześnie). Niestety, również wpadłam w farbowy szał i tak w ciągu miesiąca potrafiłam rozjaśnić parę razy i przefarbować na inny odcień, po czym moje włosy były strasznie wysuszone. Pomyślałam więc, że podzielę się z wami paroma radami, dzięki którym odratowałam swoje włosy.
1. Mycie włosów. To chyba dość oczywista czynność, jednak ważne jest dobranie odpowiedniego szamponu - ja polecam do włosów farbowanych szampon L'oreal Elseve, jest dość wydajny i zachowuje kolor na dłużej. Z innych opcji świetne są szampony ziołowe, w typie rumianek - do jasnych włosów - oraz rzepa - do tych ciemniejszych. Ostatnio również natknęłam się na szampony ekologiczne, których jeszcze nie zdążyłam wypróbować, ale dodatek lnu i temu podobnych brzmi ciekawie. Nie powinniśmy się jednak do szamponu "przywiązywać", ponieważ im więcej nim myjemy, tym włosy stają się odporniejsze na ich dodatkowe działanie. No i na pytanie czy powinno się myć włosy codziennie? I tak i nie. Włosy umyte raz dziennie lepiej wyglądają, ale również szybciej się przetłuszczają, dlatego ważne jest jeśli decydujemy się myć je codziennie by myć je rano.
2. Rozczesywanie. Rozczesane włosy to szczęśliwe włosy! :)
3. Odżywki i różne maseczki. Bum na dodatki do włosów... i tak powstały pianki, odżywki, maseczki, jedwabie, i tak dalej... i tak dalej...
Najlepsze są jednak te domowej roboty:
Maseczka z jogurtu i miodu:
Potrzebujemy: dwóch łyżeczek jogurtu, łyżki miodu oraz żółtka.
Mieszamy, nakładamy na włosy, czekamy pół godziny i dokładnie spłukujemy.
Odżywka z soku z cytryny:
Bardzo prosta, nadająca połysk.
Potrzebujemy: soku z cytryny.
Rozprowadzamy sok z cytryny na włosach i masujemy, zmywamy po około 10 minutach.
Jeśli jednak jesteśmy zbyt leniwi na DIY, polecam tej samej firmy odżywkę co szampon, również do farbowanych włosów ;3 Razem dają świetny efekt.
4. Farbowanie. Ja wiem, że farbowanie wysusza i niszczy, jeśli jednak wcześniej dobrze zadbamy o nasze włosy, może okazać się również czymś korzystnym. Włosy tracą pigment przez co stają się "chropowate", natomiast farba "zalepia" te dziury we włosach, dzięki czemu nasze włosy staną się znowu gładkie. Co do wyboru firmy... trudno mi powiedzieć - wypróbowałam wiele i nie byłam jeszcze z żadnej tak naprawdę zadowolona. Mam ochotę na farbę z azjatyckiej półki, jako, że ich rynek kosmetyków, również tych do włosów, jest kilkanaście razy większy i oferujący więcej możliwości.
Najpopularniejsza na naszym rynku taka farba:
- Liese Bubble Hair (słyszałam trochę o tej farbie, wydaje się naprawdę ciekawa i godna polecenia, do tego ma bardzo ładne naturalne kolory, można ją również znaleźć u polskich sprzedawców i w internecie ;3)
5. Skóra głowy. Jeśli wypróbowaliśmy już wszystko, a nasze włosy nadal wołają o pomstę do nieba, to trzeba zwrócić się do naszej skóry na głowie. Łupież to nie zjawisko niesamowite, jednak bardzo utrudniające życie, tak samo jak swędzenie głowy, krostki lub stany zapalne. Doskonały na takie okazje jest peeling do skóry oraz lekka zmiana diety. Wizyta dermatologa też może dużo pomóc -byłam raz i przepisał mi specjalistyczny szampon, z którego byłam zadowolona, jednak jest dostępny tylko w aptece.