Podczas mojej podróży do Trójmiasta, zupełnie właściwie przypadkiem trafiłam na Fashion Week, który akurat odbywał się w Sopocie. Ponieważ był to zupełny spontan, zdjęcia są jakości zrobionych tosterem z odległości, delikatnie mówiąc, "widokowej", ale naprawdę świetnie się tam bawiłam i impreza zrobiła na mnie wrażenie. Warto również dodać, że to pierwsza tego typu impreza w Polsce.
http://www.youtube.com/watch?v=EnG4zB7nv4Q#at=17
Trafiłam niestety na tylko dwa pokazy w sobotę, był to dzień mojego wyjazdu więc nie mogłam też zostać do końca, jakkolwiek nie tupałam i nie płakałam ze złości. Ale nie narzekam ponieważ trafiłam akurat na pokaz Jarosława Juźwina oraz Blessus.
Plac, na którym została zorganizowana impreza został podzielony na "strefy". Strefa Sztuki to miejsce gdzie odbywały się wernisaże oraz spotkania z artystami, strefa mody to oczywiście wybieg, na którym odbywał się pokaz mody. Jednak najciekawszą według mnie częścią były małe "stragany", na których młodzi projektanci mogli pokazać swoje dzieła. Niektóre z nich naprawdę robiły wrażenie, no i co najważniejsze można było je tam nabyć, za równie niebanalną gotówkę, jak niebanalne były przedstawiane stroje.
W tle widać "stragany" młodych projektantów, cieszyły się niemałą popularnością.
Jeśli chodzi o pokaz mody...cóż również cieszył się niemałą popularnością, zwłaszcza wśród panów, którzy chętnie komentowali modelki nad moim uchem. W sumie to też wpadłam w kompleks "one mają takie chude nogi", więc tuż po pokazie musiała się go wyzbyć sporym pucharem lodów.
Kolekcja na jesień Jarosława Jóźwina zostawiała swetry z jego poprzedniego występu w oddali i poszła w nico bardziej...."digitalowym" kierunku. Sukienki niczym z szkiełek kalejdoskopu, robiły wrażenie, lecz tym samym wydawały się ciężkie i...bolesne dla szczupłych modelek.
Na sam koniec Blessus, czyli marka rodem z Miediolanu. Kolekcja na wiosnę/lato 2014, która miała nas przenieść w świat geometrii w mikro przestrzeni..ale czy przeniosła. Jednak połączenie bieli z granatem oraz czernią nigdy nie zawodzi, tam samo jak kolekcja Blessusa.
Podsumowując, cała impreza była naprawdę udana i cieszę się że miała okazję, chociaż na chwilę się tam znaleźć. Sopot to naprawdę cudowne miasto, w którym można znaleźć ubraniowe perełki w takich miejscach jak chociaż Secondhand Rzeczy Niezwykłych, w którym się zakochałam oraz jarmark Hanmadów szkół plastycznych. Niestety nic nie było na moją podróżniczą kieszeń.
No i żeby pokazać, że projektant też człowiek, a modelka żyć musi, gdy wracałam wieczorem już do Katowic spotkałam pokaźną grupkę "vipów" z FW, jak kupowali wódkę Wyborową i kubeczki w pobliskim spożywczaku♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz